• obywatelle (she/her)@szmer.info
    link
    fedilink
    arrow-up
    5
    ·
    9 months ago

    Ja to rozpoznaję po stanie rowu melioracyjnego po drodze na pociąg w mojej wsi. Jest tam betonowy ekran akustyczny, miejsce nieoświetlone, więc zwłaszcza zimą ludzie notorycznie wyrzucają do niego butelki. Co jakiś czas PKP to sprząta, ale butelki wracają. Kiedyś w okolicach peronu zawsze były butelki po piwie, bo na ławkach były małe imprezy, teraz w rowie leżą głównie małpki. I to małpki pite właśnie w pośpiechu, w drodze na pociąg. Widziałam nie raz jak ktoś wychylał jedną, wyrzucał do rowu a potem szedł na poranny pociąg do pracy, jeździłam z tymi ludźmi i dalej z nimi jeżdżę więc mniej więcej ich kojarzę, ale oczywiście mało kogo za rękę złapałam. Już pal licho sześć że śmiecą, bardziej mnie niepokoi czego to jest objaw. Zaczęło się mniej więcej w czasie covida, to znaczy wtedy zaczęło przybywać małpek, teraz przybywa ich tak dużo że nawet po wysprzątaniu rowu ten zaraz znów jest zajebany. Ludzie wlewają małpkę przed pracą, żeby dzień wchodził lepiej, i po pracy żeby szybko się odstresować, a co najważniejsze nie robią tego w domu więc nikt nic im nie powie i sami nie czują się alkoholikami, no bo co to jest małpeczka co nie.