Przywrócenie praworządności jest priorytetem rządu większości parlamentarnej – deklaruje prof. Adam Bodnar, senator Koalicji Obywatelskiej, były RPO, kandydat na ministra sprawiedliwości w przyszłym gabinecie Donalda Tuska.
W jakim stanie PiS zostawia Polskę po ośmiu latach rządów?
W stanie opłakanym, jeżeli chodzi o standardy praworządności. Wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie Lech Wałęsa przeciwko Polsce jest wielkim oskarżeniem pokazującym, w jaki sposób państwo polskie funkcjonuje w sferze sądownictwa.
Co w kwestii praworządności jest do zrobienia przez przyszły rząd w pierwszej kolejności?
Wyrok Wałęsa przeciw Polsce nie jest wyłącznie wyrokiem stwierdzającym naruszenie praw człowieka, ale ma charakter wyroku pilotażowego. To oznacza, że Trybunał identyfikuje systemowy problem występujący w Polsce i deklaruje, że na jeden rok zawiesza rozpatrywanie różnych podobnych spraw, dając Polsce czas na naprawienie sytuacji. I wskazuje wręcz, co należy naprawić i w jakim zakresie. Po pierwsze, skarga nadzwyczajna i jej stosowanie przez prokuratora generalnego, po drugie, status nominacji sędziowskich i funkcjonowanie Krajowej Rady Sądownictwa, i po trzecie, działanie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych w Sądzie Najwyższym.
Czy obecne zmiany w KRS są wystarczające? Czy to wciąż jest neo-KRS?
Po raz pierwszy od wielu lat nie jest tak, że w KRS wszystko się odbywa tak bezkarnie, na zasadzie głosowania większościowego, bez jakiejkolwiek debaty. Aktywność Kamili Gasiuk-Pichowicz, Krzysztofa Kwiatkowskiego czy Tomasza Zimocha ma wpływ na to, że więcej wiemy na temat tego, co się w KRS dzieje. Jak już będą nowe rządy, to trzeba zrobić wszystko, aby KRS nie przyczyniała się do dalszego psucia wymiaru sprawiedliwości, czyli nie dokonywała kolejnych wadliwych nominacji sędziowskich. W tym zakresie pewną rolę może odgrywać także minister sprawiedliwości, bo może wstrzymać ogłoszenia o wolnych stanowiskach sędziowskich. Bardzo ważne jest doprowadzenie do zmian ustawowych, które mogą jednak zależeć od weta, czyli od decyzji prezydenta.
Jakie zmiany i kiedy powinny nastąpić w Sądzie Najwyższym?
Mamy dwie kategorie sędziów, których powołania są dotknięte wadami. Sędziowie orzekający w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz sędziowie, którzy zostali nominowani przez neo-KRS do Sądu Najwyższego. Trzeba doprowadzić do tego, aby ogłosić ponowne konkursy na te stanowiska sędziowskie i ponownie je obsadzić. Bez ustawy się nie obędzie. Czeka nas bardzo trudny, a nawet momentami dramatyczny rok, jeżeli chodzi o zmiany dotyczące praworządności. Nie może być wątpliwości, czy sędzia, który orzeka, ma pełny status sędziowski czy status wadliwy, który może być podważany chociażby przed Trybunałem w Strasburgu.
Do jakich zmian dojdzie w Trybunale Konstytucyjnym?
W przypadku TK mamy wybrane wadliwie trzy osoby, czyli tzw. dublerów, którzy orzekają, nie mając do tego konstytucyjnego statusu. Trzeba zrobić wszystko, co w mocy prawa, aby w Trybunale zaczęli orzekać sędziowie, którzy mają legalny status, oraz dokonać wymiany sędziów w taki sposób, aby TK odzyskał swoją sprawczość. A sprawczość rozumiem przez niezależność w stosunku do jakichkolwiek sił politycznych.
Kiedy dojdzie do rozdzielenia funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego? Czy prezydent Andrzej Duda nie będzie blokował zmiany?
Najmniej się tego obawiam, ponieważ rozdzielenie urzędu ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego miało już miejsce za czasów pierwszego rządu PiS i zmianę przygotowywał prof. Zbigniew Ćwiąkalski. W tym czasie Andrzej Duda pełnił wysokie funkcje w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i śp. prezydent zgodził się z tymi zmianami. Będziemy szukać maksymalnej społecznej akceptacji i legitymacji dla nowego prokuratora generalnego. Tak się wtedy stało, gdy pierwszy prokurator generalny był wybierany przez Krajową Radę Sądownictwa, która wówczas była niezależnym organem. Jeśli ona wybierała dwóch kandydatów i później Lech Kaczyński z tej dwójki wybierał jednego, to prezydent miałby mniejsze argumenty, aby wetować i kwestionować tego typu rozwiązanie. Prace trwają. To jedna z pierwszych rzeczy do zrobienia, w ciągu nawet 100 pierwszych dni.
Czy Zbigniew Ziobro stanie przed Trybunałem Stanu?
Postawienie jakiegokolwiek ministra przed TS wymaga w Sejmie większości trzech piątych. Zobaczymy, jak ta większość będzie się kształtowała w ciągu najbliższych lat. Być może będzie tak, że zwiększy się poziom poparcia dla koalicji rządzącej. W kontekście Ziobry najważniejszy jest powrót do spraw, które są wciąż niewyjaśnione. Przypomnę, raport NIK dotyczący Funduszu Sprawiedliwości wykazał szereg nadużyć. Podobnie jest z aferą hejterską w Ministerstwie Sprawiedliwości, w której uczestniczyli prominentni sędziowie.
Po co powoływać komisje śledcze, skoro aferami może zająć się prokuratura?
Spójrzmy na doświadczenia komisji nadzwyczajnej, senackiej, dotyczącej Pegasusa. To była bardzo poważna debata, ale też zeznania świadków, tych, którzy chcieli się pojawić, dotyczące nadużywania oprogramowania Pegasus przez władzę. Teraz, jeżeli powstanie komisja śledcza, to ona o tyle będzie miała większe możliwości, że będzie mogła przesłuchać nie tylko te osoby, które się godzą, ale także te, które nie chcą się pojawić, chociażby funkcjonariuszy służb specjalnych czy szefów służb specjalnych. Dzięki pracom komisji poznamy mechanizmy sprawowania władzy. Nie wszystkie z nich musiały być tajemnicami kryminalnymi, niektóre mogły być zwyczajnymi nadużyciami politycznymi, nadużyciami standardów etycznych władzy. Mamy prawo dowiedzieć się, jak w przypadku wyborów kopertowych, Pegasusa czy afery wizowej to wyglądało i jak należy doprowadzić do odpowiedzialności indywidualnej poszczególnych osób. Musimy wyjaśniać te sprawy i naprawiać państwo na przyszłość.