Lubię i popieram działalność wielu aktywistów. Ale wielu nie jestem w stanie zrozumieć. Jedni przyklejają się do dzieł sztuki, inni pakują się na scenę z Leszkiem Balcerowiczem i przerywają mu wystąpienie. Jedni i drudzy prezentują podobny stopień odklejenia od rzeczywistości, skupiając się na sprawach nieistotnych. To nie aktywizm, to głupota.
Cóż za niemądry artykuł.
Niby zaadresowany do tych młodych aktywistów, a kompletnie ignoruje ich opinie i postulaty tylko po to, żeby popierdolić trochę nie na temat. Efekt autoterapeutyczny autora został osiągnięty, ale adresaci raczej nic z niego nie wyciągną.